niedziela, 16 marca 2014

Fifteen




                 " Świat nas zabija, robi nam na złość. Spójrz, ile nieszczęść.
                           A to dopiero początek, wszyscy zdechną jak psy."


    
                Łzy ciekły mi po policzkach, gdy stałam na zimnych kafelkach w łazience i patrzyłam w swe odbicie w lustrze. Jestem przerażona, nie wiem co mam robić.
Głowa mi pęka od tych wszystkich natarczywych myśli i pytań. Czy ktokolwiek zna na nie odpowiedzi i jest w stanie mi pomóc? Cokolwiek się ze mną działo nie jest to coś dobrego. Pukanie do drzwi wyrywa mnie z mojego rozmyślania.
- Mała wszystko okey?- Nick, sama nie wiem co mam o nim myśleć. Czy on zna prawdę, czy tylko mnie oszukuję? A co jeśli on jest odpowiedzialny za te wszystkie krzywdy? Strach ogarnął cały mój umysł. W głowie zaczyna mi szumieć. Co się ze mną dzieje? Pukanie nasila się z każdą chwilą coraz bardziej. Chyba powinnam się odezwać, że jest dobrze, ale jakaś wewnętrzna siła nie pozwala mi na zrobienie jakiejkolwiek czynności. Nawet wypowiedzenie słowa "dobrze" jest w tej chwili nie do wykonania. Jestem sparaliżowana, a serce z każdą chwilą bije coraz mocniej. Czuję jak pocą mi się ręce i cała drżę. To nienormalne. HUK! Drzwi się otworzyły, a przede mną stoi chłopak któremu niby zawdzięczam uratowanie życia. Podchodzi do mnie i chwyta mnie za ramiona, a moje ciało reaguje na ten dotyk negatywnie. Mój wzrok pada na jego oczy. Widać w nich strach? Ból? Zdezorientowanie? Nic nie mówi ta cisza mnie przytłacza.
Czuję się taka bezbronna przy nim. Czy jest w stanie zrobić mi krzywdę? Przecież obiecał, że mi pomoże i nie zostawi mnie. A co jeśli kłamał? Zdecydowanie za dużo we mnie złego nastawienia. Z kącików oczu łzy próbują wydostać się ponownie, nie mogę im na to pozwolić. Nie przy nim, nie mogą sobie pozwolić na to aby zobaczył w jakim opłakanym stanie się znajduje. Zamykam oczy i biorę dwa głębokie wdechy. Gdy już powoli się uspokajam, widzę jak Nick przygląda mi się zaciekle. Czeka na jakikolwiek ruch z mojej strony. Ze zdenerwowanie przystępuje z nogi na nogę i wzrok pada na moje gołe stopy. W tym momencie wydają się takie interesujące. Chrząknięcie chłopaka sprawia, że z powrotem skupiam na nim moją uwagę. Przyglądam mu się uważniej. Ma przydługie już włosy które lekko opadają mu na czoło. Jego oczy są piękne, szaro-niebieskie.  W wardze ma kolczyk co daje mu odrobinę uroku. Chyba zauważył, że mu się przyglądam bo na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek, a moje policzki oblał rumieniec. Co jest ze mną nie tak. Przed chwilą myślałam, że to on może byś sprawcą moich obrażeń na ciele, a teraz patrzę na niego z nie małym zainteresowaniem.
Przypomniałam sobie pytanie które miałam zadać mu już wcześniej, ale pewnie wypadło mi to z głowy i zapomniałam o tym. - tak jak wszystko co kiedyś działo się w twoim życiu- szydzi ze mnie moja podświadomość, a ja każę jej się w duchu zamknąć mimo, że ma rację. 

-  Dlaczego mi pomagasz? Mogłeś przecież od razu po moim przebudzeniu wykopać mnie za drzwi. - jego mina diametralnie się zmieniła, był chyba zaskoczony, że o to go pytam.
- Ja... amm.. cóż. Tak jakby to moja wina, że nic nie pamiętasz i czuję się w jakimś stopniu za ciebie odpowiedzialny. - nie takiej odpowiedzi oczekiwałam. Nie chcę współczucia i użalania się nad moją osobą. Jestem dużą dziewczynką i dość silną by to wytrwać., prawda? Jestem? Nie wiem co powiedzieć, mam mętlik w głowie. Ja..
- Słuchaj stoimy tu jak jacyś debile w łazience. Przecież nie będziemy tutaj rozmawiać. Weź prysznic i zejdź na dół, będę jak coś w kuchni, zrobię coś ciepłego do zjedzenia i picia. - wyszedł. Powoli zdjęłam koszulę szpitalną, po czym upadła na podłogę. Byłam naga, a każdą część mojego ciała pokrywały siniaki, rany i krwiaki. Coś paskudnego. Powili odkręciłam gałkę od prysznica i czekałam aż poleci ciepła woda za nim wejdę do kabiny. 
   Woda spływająca po mnie działa na mnie kojąco. Starałam odpędzić od siebie nie potrzebne myśli. Muszę zająć się tym co jest teraz i dowiedzieć się kim jestem. Będzie to trudne, ale dam radę. Muszę dać. Żebym tylko wiedziała w jaki kierunku mam iść. Chociaż jedna mała wskazówka. Nic. Pustka. To takie irytujące,że w tej obecnej sytuacji jestem zależna od chłopaka o którym nic nie wiem. 

 NICK POV:



    Siedząc i popijając ciepłą herbatę, zastanawiam się w co ja się do cholery wpieprzyłem. To się dopiero nazywa "szczęście" Nicka Parkera. Po prostu tylko pozazdrościć. Ughh... Zawsze musi się coś spierdolić. Nie wierzę kurde, że można mieć takiego pecha jak ja. Jak nie koledzy którzy wpakowali mnie w dilerkę, to policja osądzająca mnie o jakieś przekręty, a jak nie policja to list ze szkoły, że zostałem wyrzucony ze studiów i na dodatek kurwa jakaś dziewczyna z lasu nie wiadomo skąd i jak się tam znalazła jest w moim domu właśnie biorąc kąpiel. Fantastycznie. 
    Czekam już dobrą chwilę aż "ona" wyjdzie z łazienki i zastanawiałem się nad tym co będzie dalej, ale nie miałem żadnego pomysłu. Usłyszałem jak drzwi od łazienki się otwierają i wiedziałem, że zaraz zjawi się brunetka o czekoladowych oczach. 



 15 KOMENTARZY I NEXT :)

TAK STRASZNIE PRZEPRASZAM, ŻE ROZDZIAŁ POJAWIA SIĘ DOPIERO TERAZ. ALE TERAZ OBIECUJE, ŻE BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ REGULARNIE.  JESZCZE RAZ BARDZO WAS PRZEPRASZAM ;*