piątek, 11 lipca 2014

Seventeen

 *Strasznie was przepraszam, za takie opóźnienie, ale naprawdę nie miałam pomysłu na ten rozdział i mam nadzieję że was nie zawiodłam xx





Wydaje się nam, że ból to najgorsze uczucie
   ale to nieprawda
     Bo jak może być coś gorszego 
 od wiecznej ciszy wewnątrz mnie?





 Strach ogarnął moje ciało. Nie wiedziałam dlaczego się ich bałam przecież było wiele ludzi którzy się na mnie patrzyli i jakoś wcześniej mi to nie przeszkadzało, a teraz gdy ich zobaczyłam, po moim ciele przeszły ciarki. Dlaczego sądziłam, ze oni mnie znają?
Coś było z nimi nie tak, tylko co? Byli coraz bliżej mnie co nie pozwalało mi racjonalnie myśleć. Zamiast odejść i znaleźć przyjaciół to stałam tam i się patrzyłam jak są już prawie przy mnie. Za nic nie mogłam sobie przypomnieć skąd ich kojarzę, a może to tylko moje urojenia. Zaczynam wpadać w jakąś paranoję. Rozejrzałam się za przyjaciółmi, ale jedyne co zauważyłam to Ashtona znikającego z jakąś dziewczyną w łazience. Teraz kiedy ich potrzebuje to ich nie ma. No świetnie. Poczułam jak ktoś szarpnął mnie za ramię, w duchu modliłam się aby to nie byli oni. Gdy się odwróciłam stałam naprzeciwko przystojnego mulata, a po jego bokach stali jego koledzy. Czułam jak wielka gula pojawiła się w gardle. Okey, spokojnie dziewczyno, pewnie przyszli tylko pogadać, luz. 
- Popatrz Zayn zguba się znalazła, no mała masz przejebane- o co mu kurwa chodzi, naćpał się czegoś i czy on powiedział zguba?
- Mała to może być twoja pała- oni mogą a ja nie? 
- Uważasz, że mam małego?
- Owszem.
- Jak ostatnio go ssałaś to go do buzi nie mogłaś zmieścić.- ŻE CO KURWA!? 
- Najpierw trzeba by było coś tam mieć, żeby mieć co ssać.


- Och tak? Może Ci przypomnieć?
- Potrzebowałabym lupy żeby coś tam dojrzeć. 
- Łoł Lou to ci dowaliła haha
- Zamknij się Bieber! A Ci słońce radzę zamknąć mordę teraz bo nie będę mieć problemu z uciszeniem cię. - jak on mnie wkurwia
- Jak na swoją rasę coś za dużo szczekasz nie sądzisz?- chyba go zdenerwowałam bo aż na twarzy poczerwieniał, okey czas się wycofać. 
- Dość!- łoł dobra spokojnie po co się tak unosić
- Bierzcie ją i spadamy nie mam czasu na wasze dziecinne sprzeczki. - co? Bierzcie? Nie, nie, nie ja się nigdzie z nimi nie wybieram. Ten cały bimer czy bimber chuj nie ważne, chwycił mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć do wyjścia. Zaczęłam się szarpać i krzyczeć żeby mnie zostawili, ale do nich nic nie docierało. Gdy nadepnęłam mu obcasem na nogę, puścił mnie po czym zaczął mruczeć coś pod nosem, ale nie miałam czasu na to żeby słuchać bo odwróciłam się i zaczęłam uciekać w stronę tańczących imprezowiczów. Widziałam, że ruszyli za mną, cholera no! Gdy się odwróciłam by zobaczyć czy ich zgubiłam wpadłam na kogoś, przy czym upadłam. No pięknie, ja to mam szczęście. mój wzrok powędrował w górę i wiecie co zobaczyłam? Wprost nie uwierzycie. Zaskoczę was, naprawdę. Wysoki, przystojny, mulat o czekoladowych oczach i perfekcyjnie ułożonymi włosami. Przed wami mocno wkurwiony Zayn. przerzucił mnie przez ramię jak bym była jaką rzeczą i dołączył do tych swoich kumpli.
- Jeszcze raz wywiniesz taki numer to ci kurwa ten nogi przy samej dupie urżnę!- dobra teraz zaczynam się bać, waliłam go w plecy, kopałam ale to na nim nie robiło najmniejszego wrażenia. Czy ludzie nie widzą, że jacyś popierdoleńcy mnie wynoszą i potrzebuje pomocy?! No proszę pomóżcie mi! Z moich oczu zaczęły napływać łzy, ale nie pozwoliłam im wypłynąć, nie mogę im pokazać jak słaba jestem. Ale kurde no! Czego oni ode mnie chcą? to jest chyba jakiś koszmar. Może się zaraz obudzę i wszystko będzie po staremu. I gdzie do cholery są moi przyjaciele? Nick? Zac? Ashley? Molly? Chociaż jebnięty Ashton? Nikt? Serio?!

15 KOMENTARZY I NEXT ♥